Aktualności
14/03/2019
Wywiad z JULIĄ NAKONECZNĄ, uczennicą klasy VIIb, laureatką Wojewódzkiego Konkursu Biologicznego oraz finalistką Wojewódzkiego Konkursu Języka Niemieckiego
Renata Zawadzka: Witaj Julka. Pozwól, że w imieniu nauczycieli i uczniów pogratuluję Ci tak ogromnego sukcesu, jakim niewątpliwie jest uzyskanie tytułu laureata w wojewódzkim konkursie przedmiotowym.
Julia Nakoneczna: Dziękuję bardzo. Jeszcze nie dociera do mnie, co tak naprawdę się wydarzyło.
RZ: No właśnie. Wszyscy z pewnością ciekawi są pierwszych wrażeń. Emocje sięgają zenitu…
JN: Przede wszystkim dla mnie to zaskoczenie. Nie, żebym nie liczyła, czy uważała że nie zasłużyłam, ale – powiedzmy szczerze – dla siódmoklasistki to wyczyn nie lada.
RZ: W słowie „wyczyn”, ukryte jest chyba sedno Twojego sukcesu, bo wiem, że to zwycięstwo nie przyszło łatwo.
JN: Tak, muszę przyznać, że do konkursu przygotowywałam się niezwykle intensywnie. Każdą chwilę wolną od rutynowych zadań szkolnych poświęcałam na dokształcanie. Ferie z książką o genetyce. Wieczory z układami, hormonami…
RZ: Brzmi poważnie i fachowo…
JN: Tak, na tym poziomie nie ma już żartów. Zresztą słyszałam mnóstwo głosów podkreślających, że większość pytań dotyczyła treści wykraczających poza zakres szkoły podstawowej czy gimnazjum. Wielu uczniów, a nawet nauczycieli było przerażonych skalą trudności.
RZ: Ciebie to jednak nie wystraszyło.
JN: W tym miejscu muszę serdecznie podziękować pani Ewie Świtale, mojej nauczycielce biologii, która nie tylko zachęciła mnie do pracy, ale rozwinęła, wzbogaciła moją wiedzę. To ona dostarczała mi materiały, tłumaczyła i pokazała na co zwrócić uwagę, gdzie poszukiwać informacji. Jej wkład jest nieoceniony.
RZ: Słyszałam, że Twoje zainteresowanie biologią to taka „rodzinna tradycja”.
JN: Tak. Moja babcia jest związana z medycyną, a tata to olimpijczyk w dziedzinie chemii. Mam z kogo czerpać wzorce.
RZ: Wiem, że jeszcze długa droga przed Tobą, ale czy wiążesz przyszłość z biologią?
JN: Zdecydowanie. Moim celem jest dostanie się do klasy biologiczno-chemicznej w szkole średniej, a potem – medycyna. I tu Panią zaskoczę – marzę o specjalizacji kardiologicznej, bo budowa serca, zastawki to mój konik.
RZ: Poczekaj, sprawdzę jeszcze raz… Czy Ty na pewno jesteś w siódmej klasie?
JN: Tak, to może się wydawać dla niektórych zbyt poważne, ale ja tak myślę.
RZ: Co mogłabyś poradzić swoim koleżankom i kolegom, którzy szukają drogi do sukcesu?
JN: Przede wszystkim sądzę, że należy robić to, co się naprawdę lubi. Wówczas sama nauka nie przychodzi z trudem, ale zdobywamy wiedzę nie odczuwając jednocześnie znudzenia czy bezsensu. Warto też pamiętać, że chociaż na początku jest trudno i czasem musimy z czegoś zrezygnować, to w momencie takim, w jakim jestem teraz wiem, że będzie już tylko łatwiej. Wszystkim moim kolegom powiedziałabym: Podążajcie za swoimi marzeniami, nie bójcie się sięgać wysoko, bo warto!
RZ: Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów, bo wiem, że przed Tobą kolejne zmagania, tym razem matematyczne.
JN: Nie mam czasu spoczywać na laurach. Wracam do nauki.