Poczta nauczyieli Biblioteka szkolna
ul. Główna 63
76-251 Kobylnica
(0 59) 841 52 12

Aktualności

6/04/2019

Wywiad z Antkiem Kostarczykiem, uczniem klasy VIII,
FINALISTĄ Wojewódzkiego Konkursu Matematycznego,
FINALISTĄ Wojewódzkiego Konkursu Języka Niemieckiego

 

"Pudłujesz 100% strzałów, jeśli w ogóle ich nie wykonujesz".
Wayne Gretzky

 

Renata Zawadzka: Na początek coś osobistego. Przygotowując protokoły z konkursów, w zasadzie „w ciemno” mogłam wpisywać w każdym Twoje nazwisko. Wziąłeś udział w dziesięciu?
Antoni Kostarczyk: Rzeczywiście. Planowałem wystartować we wszystkich. Ostatecznie, z przyczyn tzw. obiektywnych, było ich „tylko” 8.
RZ: Z których najtrudniejszy okazał się…?
AK: Choć lubię fizykę i jest ona dyscypliną, o której myślę niezwykle poważnie, to właśnie podczas tego konkursu stresowałem się najbardziej, bo poziom okazał się zdecydowanie przerastać moje możliwości.
RZ: A jak to jest z tym stresem. Zdaje się, że w ogóle Ciebie nie dotyka?
AK: To pytanie często pada, także od moich kolegów. Opowiadam im wówczas historię mojej przygody teatralnej. Przez półtora roku występowałem w  Nowym Teatrze i za każdym razem przeżywałem katusze przed wejściem na scenę. Rzecz w tym, że w momencie kiedy już rozpoczynałem swój występ, cały niepokój, strach i rozedrganie, ulatniały się nie wiadomo dokąd, a ja mogłem już spokojnie kontynuować przedstawienie. Tak samo jest podczas konkursów.
RZ: Jesteś finalistą dwóch konkursów: z matematyki i języka niemieckiego. Dużo pracy?
AK: Tak, ale to praca rozłożona na lata. Matematyką fascynuję się od dawna i pracuję dodatkowo zarówno w szkole, gdzie mam nauczanie indywidualne, jak i poza nią. Tak samo jest z językiem niemieckim. Już w zeszłym roku zdałem pomyślnie Certyfikat A2.
RZ: Widzę, że nic nie jest dziełem przypadku. To w pełni przemyślana strategia. Gdyby jednak ktoś, kto nie pracuje tak intensywnie, myślał o wystartowaniu w podobnym konkursie, co byś mu poradził, jak zachęcił?
AK: Przede wszystkim należy nie zakładać niczego z góry i dać sobie szansę. Ja pierwszy start traktuję zawsze jako tzw. „badanie gruntu” – testuję jakiego typu pytania pojawiają się na danym poziomie, jak reaguję na konkurencję, czy odpowiada mi tematyka. Dopiero kolejny rok jest prawdziwym sprawdzianem. Ponadto, nigdy nie oczekuję laurów, ale też nie nastawiam się negatywnie. Jak mówią: wygrywają tylko ci, którzy startują. Od czegoś trzeba zacząć…
RZ: Zastanawiam się czy jest jeszcze coś, na co znajdujesz czas, tak poza szkołą?
AK: Pasjonuje mnie astronomia. Kosmos to przepiękne miejsce. A tak poza nauką, piszę książkę.
RZ: Na temat?
AK: Książki to moja miłość. Pracuję nad powieścią fantastyczno-przygodową, której akcja dzieje się w wymyślonym przeze mnie kraju rządzonym przez tyrana. Czwórka wybrańców ma uratować świat… W wakacje będę miał czas na dopracowanie szczegółów.
RZ: Domyślam się, że będzie niestandardowo i niezwykle. Pamiętam Twoje historie na angielskim.
AK: Zdecydowanie tak. Lubię zaskakiwać.
RZ: Tak, chociaż nie zaskoczyłeś chyba nikogo wspinając się tak wysoko. To naturalna kolej  rzeczy, gdy się tak dużo pracuje. Życzę Ci zatem trochę więcej wypoczynku  i oddechu.
AK: Dziękuję bardzo.